Biohack – droga do cyborgizacji?
Technologia, przynajmniej według obecnych konceptów, służy ludziom, aby czynić ich życie łatwiejszym i umożliwić dokonanie rzeczy, które do tej pory były nieosiągalne. Jednak w miarę czasu technologia coraz bardziej zbliża się do człowieka, choćby przez wearables, których popularność rośnie. A co z technologią wewnątrz nas?
Jednym z moich ulubionych filmów sci-fi jest oryginalny RoboCop Paula Verhoevena z 1987 roku. To co ujmuje mnie zawsze w tym obrazie to nie gra aktorska czy sekwencje akcji, ale jego bezpośredniość i brutalność, jeśli chodzi o pokazanie połączenia człowieka i maszyny w jedno. To nie przyjemne i sterylne zabiegi w ultranowoczesnej zrobotyzowanej fabryce, lecz krojenie i zszywanie ludzkiego mięsa z podzespołami i serwomotorami. Człowiek w tym procesie przechodzi przez niewypowiedziany ból, a kiedy operacja się kończy; pozostaje pytanie czy to człowiek czy maszyna?
Daleko nam jeszcze do wizji futurystycznego Detroit z RoboCopa, jednak istnieją już zwolennicy połączenia człowieka z maszyną. Istnieją różne metody biohacku, jednak tylko kilka z nich jest związane z technologią. Idealnym przykładem naszego poziomu rozwoju w biohackingu jest pewien jegomość, który postanowił wszczepić sobie chip monitorujący stan zdrowia pod skórę. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że chip jest wielkości mniejszego telefonu komórkowego. Cena w tym wypadku za kilka statystyk opisujących nasze ciało, jest delikatnie mówiąc wygórowana. Oceńcie sami, ale my byśmy nie podjęli się takiego zabiegu – na pewno nie na tym etapie rozwoju technologii; przecież do tego chipu nie ma nawet domyślnej aplikacji z nim współpracującej (!).
Może za kilka lat rozwój technologii umożliwi bardziej bezbolesne i praktyczne korzystanie z biohacków, jednak obecnie nikt nie chce wyglądać jakby zaszył swojego smartfona we własnej ręce.
Źródło: youtube
___________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.